Kolejny stary ród męski w hodowli koni achał-tekińskich to linia og. Toporbai. Niestety nie jestem w posiadaniu ani jednego zdjęcia tego reproduktora, pozostaje więc jedynie opis zootechnika K.I. Gorelova, który w swojej publikacji z 1928 roku określił Toporbaia jako bardzo przypominającego legendarnego Mele Kusha - urodziwego, w świetnym typie, z przepiękną głową, również złoto-jeleniej maści. Toporbai był koniem niewielkiego wzrostu (154 cm w kłębie) i drobnej budowy, z ogromnym temperamentem, ale dawał świetne potomstwo, także podobne do źrebiąt po Mele Kushu, ale wyższe i poprawniejsze eksterierowo.
Bohater tego wpisu przyszedł na świat w 1918 roku, a w jego rodowodzie znajdujemy niemałą osobliwość w postaci bardzo bliskiego inbredu na og. Baba Akhun - oboje rodzice pochodzili po tym właśnie reproduktorze. Oprócz fenotypowego podobieństwa, Toporbaia łączyły z Mele Kushem także więzy krwi - matka, kl. Khodja Bal była półsiostrą tego słynnego reproduktora (od kl. Oraz Niyaz Karadashli).
Linia Toporbaia została ustanowiona w roku 1955, w toku prac nad V tomem Księgi Stadnej, gdzie pierwszy raz opisano ją jako samodzielny ród. W tomach III i IV, spotykamy wzmianki o Topobaiu jako reproduktorze wyróżniającym się w hodowli i wielce rokującym na przyszłość. Linię tę wyodrębniono z rodu og. Baba Akhun, zarejestrowanego pod numerem 1a, będącym pierwszym z alfabetycznej listy 10 wybitnych reproduktorów, które wywarły znaczący wpływ na hodowlę, ale padły przed wydaniem pierwszego papierowego tomu Księgi Stadnej. Ogier ten urodził się w roku 1909 i był siwej maści wnukiem słynnego Boinou. Krył w stadninie w Aszchabadzie, niestety wcześnie padł i zostawił niewiele potomstwa.
Mele Khadji Nur (1a Baba Akhun - klacz achał-tekińska) w Aszchabadzkim Konnym Zawodzie,
fot. z archiwum VNIIK
Najlepszym potomkiem Baba Akhuna był og. Mele Khadji Nur, od klaczy achał-tekińskiej nieznanego pochodzenia. Co do daty urodzenia istnieją pewne wątpliwości, niektóre dokumenty podają rok 1910, ale jeśli prawdą jest, że jego ojciec urodził się w roku 1909, to jest to opcja niemożliwa. Funkcjonuje też wersja, że to w dacie urodzenia Baba Akhuna widnieje błąd i tak naprawdę przyszedł on na świat dziesięć lat wcześniej, czyli w 1899 roku. Mele Khadji Nur wyróżniał się nadzwyczajnymi możliwościami wytrzymałościowymi do pokonywania długich dystansów, a źrebięta dawał typowe, urodziwe, lekkie i w długich liniach. Dośc wcześnie został sprzedany do Uzbekistanu, a dokładniej do Khivy i stąd wziął się jego przydomek "Khivian". Jeździł na nim rewolucjonista, słynny jomudzki serdar Djunaid Khan. Zanim jednak ogier opuścił Turkmenię, zostawił kilku bardzo obiecujących synów - Tugurbaia, Bek Nazara, Dor Depela oraz najlepszego z nich - Toporbaia.
Tugurbai, urodzony w 1920 roku, od kl. Shikhli Nur Kazy, na stałe zapisał się w historii rasy głównie dzięki swojemu wspaniałemu synowi, og. El, który założył własną linię męską. Dwaj półbracia Tugurbaia - Bek Nazar oraz Dor Depel - mimo pewnego potencjału, nie wywarli jakiegoś szczególnego wpływu na rasę.
Co innego można powiedzieć natomiast o ostatnim wspomnianym wyżej synu Mele Khadji Nura - epokowym Toporbaiu. Żaden z ówczesnych reproduktorów, prócz Mele Kusha, nie mógł się z nim równać. Był to ogier spektakularny, o powalającej urodzie i typie, choć z pewnymi wadami budowy (bardzo wąska klatka piersiowa, wady postawy zadnich kończyn, zbyt długa kłoda), których jednak szczęśliwie nie przekazywał swojemu potomstwu.
Hodowlana kariera Toporbaia trwała do 1929 roku, kiedy to został sprzedany pod Ural. Tam był łączony już tylko z klaczami półkrwi, a w 1935 roku padł. Spośród jego kilkunastu uznanych do hodowli synów, największy wpływ na dalsze losy rasy, miało trzech z nich: Mamed, Mele Kirgi oraz niosący w sobie domieszkę krwi folbluta - Tillya Kush. Z córek natomiast, najbardziej znaną jest chyba Agit Gul, babka słynnego reproduktora o imieniu Askol.
161 Mamed ur. 1925 (244 Toporbai - klacz achał-tekińska),
fot. Gosudarstvennaya Plemennaya Kniga Srednyeaziatskih Porod Loshadei, tom III
Mamed, zapisany w III tomie Księgi Stadnej pod numerem 161, był najstarszy z owej trójcy następców. Przyszedł na świat w 1925 roku w Turkmenii, od klaczy achał-tekińskiej nieznanego pochodzenia. Był maści gniadej, prezentował wyrazisty typ rasowy, ale budowy był raczej drobnej oraz niewielkiego wzrostu (156 cm w kłębie). Krył w kilku turkmeńskich kołchozach, ale doceniono go również w elitarnym Aszchabadzkim Konnym Zawodzie, gdzie zostawił chyba swojego najbardziej znanego syna - złoto-jeleniego ogiera o imieniu Mary. Nie przedłużył on niestety rodu swego ojca, podobnie jak żaden z pozostałych synów Mameda, jednak zasłużył się w hodowli dobrymi córkami, z których jedna okazała się być prawdziwą perłą. Mowa o jeleniej maści Makh, urodzonej w 1943 roku w stadninie aszchabadzkiej. Pochodziła od klaczy Khamar, która niosła w sobie 50% pełnej krwi angielskiej. Sama Makh mogła pochwalić się bogatą karierą wyścigową (startowała 17 razy) oraz hodowlaną, gdyż kolokwialnie mówiąc, okazała się kurą znoszącą złote jajka. To właśnie ona dała rasie tak wybitne i znane konie jak: Keipchi, Kemer, Kachkyr (prababka kryjącego w Polsce Pelkhana), Keik czy Kyaklik.
Drugim z synów Toporbaia, który miał realny wpływ na obraz rasy achał-tekińskiej był jeleni Mele Kirgi, urodzony w 1928 roku, od klaczy o imieniu Velidel, nieznanego pochodzenia. Swój ślad zostawił głównie w żeńskiej części pogłowia dając kilka zasłużonych córek - między innymi: Kizil Mer (matka dobrych klaczy) czy Tamsha (matka wybitnej Alsony, która dała reproduktory Arslana i Azata oraz cenne klacze stadne). Mele Kirgi dał też niezłego syna o imieniu Talmaz, który z kolei jest ojcem reproduktora Bastiona - ojca wybitnych matek hodowlanych: Ball (ogiery Bedou, Beshtau) i Tsiganki (babka reproduktora Dagdana).
044 Tillya Kush ur. 1926 (244 Toporbai - Movlyan Berdy po Burlak xx),
fot. z archiwum VNIIK
Dziedzictwo Toporbaia przedłużył jedynie wspomniany Tillya Kush i to dzięki niemu ten ród funkcjonuje po dziś dzień. Ten niezwykły ogier urodził się w 1926 roku w Turkmenii i może pochwalić się udaną i bogatą karierą na torze wyścigowym (startował podobno już jako roczniak..!). Jak pisałam wcześniej, w swoim rodowodzie posiadał 25% obcej krwi za sprawą swojej matki - córki folbluta Burlaka. Z tego powodu w III tomie Księgi Stadnej, został wpisany pod numerem 044, w sekcji dodatkowej dla koni posiadających w rodowodach od 7/8 do 1/2 obcych wpływów.
Mimo dolewu pełnej krwi angielskiej, Tillya Kush nie stracił charakterystycznego typu rasowego - wyróżniał się złotym umaszczeniem, egzotyczną urodą i liniami typowymi dla swojej rasy. Jedyną cechą raczej niespotykaną wśród tekińców czy folblutów była jego mocna i ciężka potylica. Z Turkmenii został sprzedany do Uzbekistanu, by w 1934 roku powrócić w macierzyste strony i zająć boks czołowego w stadninie aszchabadzkiej.
588 Tarlan ur. 1937 (044 Tillya Kush - 334 Murad po 269 Everdy Teleke),
fot. z archiwum VNIIK
Potomstwo Tillya Kusha charakteryzowało się poprawnością eksterieru, poprawnymi, suchymi kończynami, wyrafinowanym typem rasowym i zdolnościami użytkowymi. Oprócz dobrych synów, zostawił pod sobie kilka cennych matek hodowlanych (Tayar, Temri, Tikhaya). Bardzo dobrze łączył się z córkami ogierów Everdy Teleke i Meke Kush. Flagowym przykładem takiego crossu byl między innymi siwy Tarlan urodzony w 1937 roku, który zwyciężył w międzyrasowym rajdzie na dystansie 500 km. Odległość tę, dzielny ogier pokonał w 62 godziny i 10 minut, w ekstremalnych warunkach - w deszczu i błocie, niosąc obciążenie 100 kg i dodatkowo po ukończeniu rajdu biorąc jeszcze udział w wyścigu płaskim na 2000 metrów!
432 Karlavach ur. 1939 (347 Vezir - 60 Barok),
fot. z archiwum A. Makhmetovey
Inną wartą wspomnienia końską osobistością z tej linii, jest kolejny syn Tillya Kusha, złoto-jeleni Tebit, który przyszedł na świat w 1939 roku. Pochodził od córki Mele Kusha - klaczy Ene Gul. W 1944 roku został czempionem rasy na pokazie w Aszchabadzie. Nie zostawił po sobie godnego następcy, ale za to wyróżnił się dwiema wspaniałymi córkami - mowa o Melepel (matka reproduktora Yunusa i dobrych klaczy) oraz Talant (dała kilka dobrych matek oraz świetne reproduktory: Kervena - ojca kryjącego w Polsce Pursata; Kursanta i Toretaia).
Linię Toporbaia przedłużył urodzony w 1934 roku, jasno-jeleni Vezir, sprawdzony koń wyścigowy. Był wychowankiem stadniny aszchabadzkiej, a obowiązki reproduktora pełnił w kołchozie im. Voroshilova, gdzie przyszedł na świat jego najlepszy syn i późniejszy założyciel własnego rodu - bardzo podobny do dziadka, Karlavach zarejestrowany w Księdze pod numerem 432. Jednak ogierem, który faktycznie zabezpieczył istnienie linii Toporbaia jako samej w sobie był jedynie ciemno-jeleni Tezir - urodzony w 1937 roku, od klaczy Ai, córki Mele Kusha. To właśnie on zostawił następcę w postaci og. Kara Mashal - pradziadka reproduktora Rokota, który odpowiada za ciągłość tego rodu w obecnych czasach.
435 Kara Mashal ur. 1944 (596 Tezir - 705 Kara Depel po 247 Tugurbai),
fot. z archiwum VNIIK
Przyszedł na świat w 1944 roku w jednym z aszchabadzkich kołchozów i w swoim cennym rodowodzie posiadał inbred na Mele Khadji Nura - jego matka - klacz Kara Depel była córką Tugurbaia, brata Toporbaia. Kara Mashal doskonale biegał - ścigał się przez trzy sezony i swego czasu był rekordzistą toru na 2400 m. Fundamentalne dla rasy okazało się użycie go w hodowli, gdyż czas pokazał, że imiona jego córek można było zapisywać za zasługi złotymi literami. Doskonała Enysh dała założyciela linii męskiej, og. Sere, siwa Paska - jednego z najlepszych reproduktorów w historii - Posmana oraz kilka świetnych klaczy, Totykush - znanego ogiera hodowlanego o imieniu Akhal, a Leili - uznanego do hodowli og. Belli oraz znane i cenne matki stadne.
Z synów Kara Mashala, zabłysnął jedynie złoto-izabelowaty Murgab, urodzony w 1951 roku wychowanek kołchozu "Aszchabad", z którego potomstwa wyróżnił się jedynie ogierek Kirgi oraz klaczka Maya (Maisa), która później dała bardzo dobrego reproduktora o imieniu Kerzi. Kirgi odziedziczył po ojcu umaszczenie, a sam był dosyć mocnej budowy. Urodził się w 1968 roku w kołchozie im. Sverdlova w Turkmenii. Jego matką była klacz Djulfa wyhodowana w Tierskim Konnym Zawodzie, córka Fakirpelvana, a od strony matki niosąca w sobie krew Everdy Teleke.
966 Rokot ur. 1974 (902 Kirgi - 1842 Rovshan po 828 Fakirpevan),
fot. z archiwum VNIIK
W hodowli Kirgi okazał się raczej przeciętnym reproduktorem. Zostawił po sobie zaledwie kilkanaście źrebiąt. Spośród nich tylko jeden ogierek pokazał dużą klasę i dostał szansę wykazania się na wartościowych klaczach. Mowa o gniadym Rokocie, urodzonym w 1974 roku synu kl. Rovshan - córki Fakirpelvana - mamy zatem w jego rodowodzie inbred na tego wspaniałego reproduktora. Hodowcą Rokota była niewielka rosyjska stadnina im Gorodovikova. Jako trzylatek Rokot został zakupiony przez stadninę w Czagorcie, która używała w hodowli również jego ojca. To tam Rokot zaczął i zakończył swoją karierę reproduktora, zostawiając ostatni rocznik potomstwa w 1993 roku, kiedy padł. W międzyczasie krył także w Dagestanie i Stavropolu oraz u prywatnych hodowców. Był to ogier harmonijnie zbudowany i męski, potomstwo dawał bardzo typowe, choć wiele z nich dorastało w warunkach kiepskiego żywienia, przez co nie osiągnęły optymalnego wzrostu w kłębie.
1069 Kortik ur. 1984 (969 Rokot - 1987 Korsika po 897 Kizyl),
fot. z archiwum VNIIK
Rokot zostawił po sobie całą plejadę bardzo dobrych klaczy, na czele z Gelin (matka m.in. reproduktora Gadamesa, zakupiona do Francji i tam kontynuująca swoją karierę hodowlaną), Goar, Granką (matka kilku reproduktorów, w tym wspaniałego Germesa), Manchetą, Merą, Panterą, Prizmą (matka doskonałego reproduktora w stadninie stawropolskiej - Paikenda), Sergi (matka czempiona Sagiba) czy Operą (założycielka dynastii czempionek, do których należą Olimpiya, Omega, Omeliya, dała ona także stacjonującą w Polsce kl. Osman Guli).
Z kilku uznanych do hodowli synów, najlepszy okazał się gniady Kortik. Przyszedł na świat w 1984 roku, w stadninie Chagorta. Nie mógł pochwalić się wzrostem (158 cm), ale typ, eksterier i jakość potomstwa pozwoliły uzyskać mu tytuł Elita. Był najlepszym potomkiem klaczy Korsika, której rodowód skonstruowano na połączeniu linii Kaplana i Ela oraz dorobku znakomitych wówczas stadnin - Tiersk i Komsomoł. Podobnie jak w przypadku swego Rokota, Kortik także okazał się ojcem ciekawych i cennych klaczy, między innymi: Dorkeik (szeroko użyta jako matka w Czechach i Francji), Malka (matka reproduktora Mikhmana, który jest ojcem Osman Guli - co za tym idzie klacz ma inbred na założyciela linii), Meksika (sprawdzona klacz hodowlana, matka uznanego og. Dahylly), Sakata (matka reproduktora Samuraia).
1227 Makat ur. 1994 (1069 Kortik - 2803 Marsiya po 1083 Omar),
fot. z archiwum VNIIK
Ale najbardziej interesującą nas kwestią jest męskie potomstwo Kortika i tutaj również nasz bohater ma się czym pochwalić. W hodowli mniejszą lub większą rolę odegrało pięciu jego synów. Najmłodszy z nich, kasztanowaty Diktator ur. w 2001 roku, zostawił póki co jednego syna, który nie doczekał się jeszcze żadnego potomstwa. Przepiękny, złoto-jeleni Mingam, długoletni ogier czołowy u Petry Maresovej w Czechach, zostawił po sobie dwóch synów, z których każdy dał po jednym ogierku. Istnieje więc szansa, że to odgałęzienie przetrwa, tym bardziej, że sam Mingam padł niestety w 2012 roku. Po gniadym Sogudjaku są w tej chwili trzy ogierki u prywatnego hodowcy w Rosji, ale żaden z nich nie został na razie użyty w hodowli, a kolejny syn Kortika - Grand Kuli ma na koncie jednego wnuka - pięcioletniego ogiera Argam Tekke. Grand Kuli posiada też swój akcent w naszym kraju, gdyż jest ojcem matki Sigala, stojącego u państwa Korik na lubelszczyźnie.
Ogierem, który ma wielką szansę przedłużyć linię Toporbaia jest Opium, syn gniadego Makata (Kortik - Marsiya). Ten kary, mocno zbudowany, lecz bardzo urodziwy reproduktor pochodzi od Wiceczempionki Świata z 2002 roku - Olimpii i urodził się w 2001 roku w nieistniejącej już rosyjskiej stadninie Akhalt-Service. Stamtąd, w wieku czterech lat został sprzedany do stadniny Tarki Tau, gdzie został najszerzej wykorzystany w hodowli, choć liczba źrebiąt po nim jest skromna. Dał mimo tego, kilka interesujących ogierków, z których zwłaszcza jeden może pochwalić się już pewną grupą potomstwa. Mowa o ogierze Kipchak Tarki, maści perlino, urodzonym w 2006 roku w stadninie Tarki Tau. Jego matką jest Dinara, klacz o fenomenalnym rodowodzie zbudowanym na crossie Polot x Omar, wypełnionym więc po brzegi utytułowanymi i cennymi przodkami. Kipchak dochował się do chwili obecnej pięciu synów. Są to młode ogiery z rocznika 2015, od wartościowych dagestańskich matek, jest więc spora nadzieja, że od któregoś z nich uda się uzyskać kolejnego cennego syna, który nie pozwoli zaprzepaścić dziedzictwa tego starego rodu.