Ród męski og. Ak Belek jest drugą najstarszą po Mele Kushu linią, która istnieje po dziś dzień. Pierwszy raz o tym reproduktorze wspomina M. Belonogov we wstępie do tomu III Księgi Stadnej, a w tomie IV ogier ten zostaje już opisany jako założyciel własnego rodu. Rodu, który jako jeden z nielicznych nie wywodzi się od Boinou lub jego pradziadka Kutli Sakara, a prezentuje odrębną grupę genów. Byłoby to zbawienne dla tak ograniczonej populacji jak rasa achał-tekińska, gdyby nie fakt, że Ak Belek jest prawnukiem ogiera pełnej krwi angielskiej i to właśnie stało się przyczyną ogromnej niechęci części specjalistów i hodowców do tej linii, którzy starali się w pewnym momencie zepchnąć ją ze sceny hodowlanej, wytrzebić wręcz...
Ak Belek 1931 (Ata Khodjanok - Khotcha Kor po Posman)
fot. z archiwum A. Klimuka
Ale od początku. Ak Belek urodził się w 1931 roku w turkmeńskim kołchozie "Teze Daikhan" i został wpisany do III tomu Księgi Stadnej pod numerem 9. Był to koń drobnej budowy (155-160-158-18 cm), ale bardzo urodziwy i typowy, z ogromnym temperamentem. Maść miał siwą, co nie było niczym nadzwyczajnym, ale wyróżniał się wzorem sabino, czyli w minimalnym stopniu był... srokaty! Jego imię tłumaczone z języka turkmeńskiego oznacza "biały pas", co ma bezpośrednie odniesienie do charakterystycznej barwy sierści. Z wiekiem mocno wyjaśniał, stał się praktycznie mleczno-biały.
Za późniejszą złą sławę Ak Beleka odpowiada Fortingbrass, wspomniany ogier pełnej krwi angielskiej, który to dał ogiera Ata Khodjanok, a ten syna o tym samym imieniu - ojca naszego bohatera. Wpływu folbluta jednak w ogóle w nim widać nie było, mocne achał-tekińskie geny wyparły obce cechy. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie i od razu widać, że Ak Belek był esencją konia achał-tekińskiego i w ten właśnie sposób go określano. Matką ogiera była kl. Khotcha Kor, córka słynnego Posmana, który założył jedną z najbardziej wartościowych linii męskich i to jemu Ak Belek zawdzięcza siwą maść. Charakteryzował się też dużą dzielnością, biegał na torze w Aszchabadzie, ustanawiając swego czasu kilka rekordów: na 1800 m - 2:15, na 2400 m - 2:59 i na 2600 m - 3:19.
Ak Belek w starszym wieku
fot. z archiwum VNIIK
Linia ta była nieliczna od zawsze, pozostawała w cieniu innych, obecnie również nie cieszy się wielkim zainteresowaniem, ale w oczach części hodowców jest wartościowa i należy ją chronić. Współcześni przedstawiciele tego rodu bardzo przypominają swojego przodka. Z jednej strony trudno dziwić się tym, którzy mówili i mówią stanowcze "nie" w kierunku używania w hodowli koni z tej linii, zwłaszcza reproduktorów, zasłaniając się ich pochodzeniem bezpośrednio wywodzącym się od obcej rasy. Z drugiej jednak, Ak Belek mający tylko nieco ponad 10% udziału folbluta w swoim rodowodzie, udowodnił, że nie jest bezwartościowym, krzywym, brzydkim mieszańcem.
Ak Belek krył w kilku turkmeńskich kołchozach, między innym również w swoim macierzystym "Teze Daikhan". Zostawił pod sobie przede wszystkim dobrych synów. Kilka jego córek wykorzystano w hodowli, ale nie odegrały one w niej znaczącej roli. Największy wpływ na rozwój i kontynuację rodu miał siwy Birgut urodzony w 1936 roku w kołchozie im. S. Budionnego. Był to ogier podobnie jak Ak Belek raczej drobnej budowy, ale bardzo dzielny na torze wyścigowym, gdzie biegał z sukcesami i poprawił także niektóre rekordy swojego ojca.
Derbi ur. 1944 (Birgut - Pel)
fot. z archiwum VNIIK
Birgut okazał się cennym reproduktorem - jest znany głównie dzięki trójce potomstwa, ogierom: Derbi oraz Ovlak Sakar i wybitnej córce: kl. Pobeda. Cała trójka była maści siwej i pochodziła od jednej matki - wspaniałej kasztanowatej Pel, która założyła własną, wartościową rodzinę żeńską. Derbi urodził w 1944 roku w kołchozie im. A. Zhdanova, był znacznie wyższy i potężniejszy od ojca, sprawdził się także na torze wyścigowym, jednak w hodowli niczym szczególnym się nie wsławił, mimo pokładanych w nich nadziei.
Ovlak Sakar ur. 1942 (Birgut - Pel)
fot. z archiwum A. Makhmetovey
Znacznie lepiej poradził sobie jego starszy o dwa lata brat Ovlak Sakar, wyhodowany w kołchozie "12 lat RKKA". Był nieco niższy od Derbiego, ale może pochwalić się całkiem niezłą karierą wyścigową. Krył
w turkmeńskich kołchozach, a swój ostatni sezon hodowlany spędził w
Kazachstanie, w Ługowskim Konnym Zawodzie, gdzie zostawił ogiera o
imieniu Orlik ur. w 1958 roku. Ten piękny, bardzo typowy, gniady ogier dał rasie klacz Okis, matkę założyciela własnej linii męskiej, og. Sovkhoz II. Warto wspomnieć również o córkach Ovlak Sakara, które okazały się cennymi matkami stadnymi, między innymi: Aina, Bilbil, Karasekil (babka świetnego reproduktora Khalifa), Opushka czy Yaila (matka kl. Yarum, która założyła cenne gniazdo w stadninie stawropolskiej, z którego pochodzą takie znane konie jak Yakhti, Yalma i Yanichar).
Pobeda ur. 1947 (Birgut - Pel)
fot. z archiwum VNIIK
Siwa siostra Ovlak Sakara, kl. Pobeda ur. w 1947 roku w kołchozie "40 lat TSSR" zaznaczyła się w historii rasy złotymi literami. Ta sprawdzona na torze wyścigowym klacz dała w swej karierze hodowlanej 13 źrebiąt, wśród których spotykamy prawdziwe gwiazdy. Całe życie spędziła w miejscu swego urodzenia rodząc tak wspaniałe konie jak: założyciel wybitnej linii męskiej Peren czy uznane reproduktory Birgut i Derbi II. Sprawdziła się też jako matka bardzo cennych klaczy: Leili (matka reproduktora Belli i kl. Lebap - matki uznanego Alvana), Melepel (matka reproduktora Yunusa) czy epokowej Paski (matka słynnych ogierów Posman i Ulker, a także świetnych klaczy - Fakmy, Palmy i Peri). Pobeda padła w 1967 roku, przeżywając 20 lat.
Wracając do Ovlak Sakara, to jego jedynym synem, który stał się kontynuatorem rodu był gniady Algyr. Ogier ten przyszedł na świat w 1952 roku w kołchozie Mir. Jego matką była Saiba, córka Sapar Khana. Doczekał się kilkunastu źrebiąt, ale najważniejszym z nich był złoto-jeleniej maści ogierek urodzony w 1967 roku w kołchozie Kommunizm, gdzie Algyr krył najwięcej. Następca otrzymał imię Meleke. Był to szlachetny i dobrze zbudowany, średniego wzrostu ogier (160 cm w kłębie), prezentujący ciekawy rodowód ze strony matki. Pochodziła ona po wyhodowanym w Dżambulskim Konnym Zawodzie og. Salyut z rzadkiej linii Bek Nazar Dora, a oprócz tego w jej rodowodzie spotykały się prądy krwi Toporbaia i Ak Sakala.
Enysh ur. 1947 (Meleke - Aza po Almaz)
fot. z archiwum VNIIK
Meleke wzięty do hodowli zostawił po sobie wybitnie skromny dorobek - w księgach zarejestrowano tylko dwa konie po nim - córkę i syna, który na szczęście okazał się tak dobry, że zdecydowano, aby dać mu szansę. W 1974 roku, od tierskiej hodowli kl. Aza (po Almaz), urodził się ogierek Enysh. Był lekkiej budowy, niewysoki (157 cm w kłębie), ale wyróżniał się urodą, egzotycznym typem, pięknym złoto-izabelowatym umaszczeniem, ale przede wszystkim bogatą karierą wyścigową. Startował przez cztery sezony, biorąc udział w 29 gonitwach (9xI, 6xII, 7xIII, 1xIV). Pierwsze źrebięta urodziły się po nim w 1980 roku. Jeden sezon Enysh spędził w najsłynniejszej swego czasu turkmeńskiej stadninie Komsomoł, gdzie pozostawił po sobie trzy niezłe matki stadne, klacze: Alchak (matka reproduktora Kuvvatli), Dagdan i Gulyaprak.
Dwóch jego siwych synów, Melekush i Kelte, postanowiono sprawdzić w hodowli. Oprócz umaszczenia łączyło ich także podobieństwo w konstrukcji rodowodów - obaj pochodzili od córek słynnego Karakira. Takie połączenie linii, czyli cross Ak Belek x Ak Sakal jest wielką rzadkością. Starszy z nich, urodzony w 1980 roku Melekush (od Karasar) dał wprawdzie dwóch obiecujących siwych synów, ale trochę zabrakło im szczęścia... W stadninie Komsomoł, Melekush pokrył kilkanaście klaczy, między innymi kl. Kaimak (po Gerden).
Maksat ur. 1990 (Melekush - Kaimak po Gerden)
fot. z archiwum L. Winn-Jones
Owocem tego kojarzenia był ogier Maksat ur. w 1990 roku. Jako trzylatek trafił do Wielkiej Brytanii będąc prezentem prezydenta Turkmenistanu Saparmurata Niyazova dla premiera Johna Mayora. W 2002 roku został sprzedany prywatnej osobie, łącząc karierę reproduktora w półkrwi z karierą sportową - brał udział w rajdach długodystansowych. Tatiana Riabova opisując tego ogiera zaznaczyła, że udział Maksata w hodowli koni achał-tekińskich, może być mocno ograniczony ze względu na istotny defekt - posiada wadę budowy dolnej szczęki. W Księdze Stadnej nie ma zarejestrowanego ani jednego jego potomka czystej krwi, a szkoda, bo ogier wydaje się być ciekawy, poza tym liczy sobie już 29 wiosen...
Merv ur. 1992 (Melekush - Servi po Fosfor)
fot. z archiwum C. Magalow
Inną opcją na przedłużenie linii był drugi syn Melekusha - Merv. Urodził się w 1992 roku w kołchozie Leningrad, od klaczy Servi (po Fosfor). Został sprzedany do Uzbekistanu i tam startował w ujeżdżeniu, następnie w 2003 roku trafił do Niemiec i tam padł, niestety nie zostawiając potomstwa...
W tej sytuacji zwrócono uwagę na innego syna Enysha, ogiera Kelte, który przyszedł na świat w kołchozie Kommunizm, w 1985 roku, jako syn kl. Gul, córki Karakira i wnuczki Gelishikli. Kariera hodowlana tego ogiera była bardzo uboga, sprzedano go do Uzbekistanu, tam intensywnie startował w skokach, a jako reproduktora wykorzystano w ekstremalnie ograniczony sposób - urodziły się po nim zaledwie 4 źrebięta... Ale wśród nich były dwa perspektywiczne ogierki prywatnej hodowli, urodzone w 1996 roku, dwie ostatnie nadzieje na to, żeby linia Ak Beleka nie zakończyła swojego istnienia...
Khon ur. 1996 (Kelte - Meksana po Mekan)
fot. A. Baboev
Wyżej z tej dwójki ceniony był Khon - ogier o wyrazistym typie rasowym, ze wszystkimi najlepszymi cechami swego przodka. Jego matką była wyhodowana w Ługowskim Konnym Zawodzie kl. Meksana, córka Mekana, z matki po Araracie. W 2008 roku Khona kupił Avaz Ismoilov, właściciel prężnie rozwijającej się stadniny "Uz-Begim" i od razu zaczął kryć nim swoje klacze. Do momentu śmierci Khona w 2016 roku, urodziły się po nim 24 źrebięta, pośród których dorastają jego następcy. Avaz Ismoilov zainteresował się również półbratem Khona - karym Khameleonem, od turkmeńskiej kl. Makhi (po Mukhtar) i jemu również dał szansę jako reproduktorowi - jak na razie uzyskano od niego kilka źrebiąt, a w tej grupie są też ciekawe ogierki.
Podobnie jak w przypadku Mele Kusha, losy rodu Ak Beleka niejednokrotnie były zagrożone, jednak za każdym razem znalazł się ktoś, komu to nie było obojętne. Przychówek dwóch braci dorasta i rośnie w siłę, a po świecie już biegają wnuki Khona. Czekam na więcej! :-)