Perła w hodowli Petera Reimera, Djamila Aida ur. 2012 (Dartgyn Geli - Gamayun Nemo po Asman), hod. M. Podpora, wł. P. Reimer,
fot. A. Baboev
fot. A. Baboev
Poznałam ją w 2012 roku, będąc z wizytą w Dziemianach, gdy liczyła sobie zaledwie kilka miesięcy i pilnowała się maminego ogona. Jako kilkulatka została wystawiona na sprzedaż i razem z inną mieszkanką Dziemian, Savanną Shakh, trafiła do sportowej, ekskluzywnej stajni Petera Reimera, który postanowił rozwijać hodowlę także na bazie elitarnych koni achał-tekińskich, rozmnażając je w czystości rasy, ale również łącząc cenne klacze z wybitnymi, niemieckimi reproduktorami.
Djalira PRI ur. 2019 (Khamza - Djamila Aida po Dartgyn Geli), hod. i wł. P. Reimer,
fot. A. Baboev
Pierwszym źrebięciem Djamili była klaczka Camira PRI, która przyszła na świat w 2018 roku (KLIK!), a na jej ojca hodowca wybrał sprowadzonego z Rosji ogiera o imieniu Khamza. Od tego czasu klacz bezproblemowo rodzi co roku, a udany mariaż z Khamzą zaowocował powtarzaniem tego połączenia co sezon. Dodatkowo w swojej karierze daje prawie same klaczki - jedynie w 2021 roku zrobiła wyjątek, wydając na świat malowanego ogierka, którego nazwano Mr. Bond PRI.
Djahara PRI ur. 2020 (Khamza - Djamila Aida po Dartgyn Geli), hod. i wł. P. Reimer,
fot. A. Baboev
Djamila ma na swoim koncie już szóstkę potomstwa - każde z nich charakteryzuje się niebanalną urodą, unikalnym typem rasowym i poprawnością budowy:
kl. CAMIRA PRI, sk.gn., ur. 2018 (po Khamza)
kl. DJALIRA PRI, palomino, ur.2019 (po Khamza)
kl. DJAHARA PRI, palomino, ur. 2020 (po Khamza)
og. MR. BOND PRI, c.jel., ur. 2021 (po Khamza)
kl. AFRIKA PRI, jel., ur. 2022 (po Khamza)
kl. AFRIKA PRI, jel., ur. 2022 (po Khamza)
kl. MARKISA PRI, jel., ur. 2023 (po Khamza)
Bardzo cieszy fakt, że koń polskiej hodowli został doceniony poza granicami naszego kraju i może rozwijać swój potencjał w optymalnych warunkach. Życzę sobie, żeby w Polsce pojawiło się więcej takich klaczy, a ich możliwości zostały odpowiednio wykorzystane.
Jak dla mnie to ciężko mówić o hodowli rasy, kiedy klacz i jej potomstwo nie jest zarejestrowane w związku tej rasy. W psach czy kotach taka sytuacja kiedy bądź co bądź ktoś sobie hoduje na własną rękę nazywa się pseudohodowlą. Pomijając fakt, że żeby koń AT uzyskał paszport i wpis do księgi musi mieć badanie markerów genetycznych, a ojciec licencję. Niby "tylko papierki", ale właśnie te papierki mówią nam na podstawie konkretnych badań, że koń jest rasowy.
OdpowiedzUsuńPotem takiego konia można sobie ocenić i będzie to odnotowane w dokumentach rasy wnosząc coś do niej.
Jeśli miłośnikom tych koni zależy na rasie to nie powinni tworzyć jakby nie patrzeć pseudohodowli (chociaż w białych rękawiczkach), której nie ma kto i jak zweryfikować.