Amadei na torze wyścigowym w Piatigorsku
fot. A. Baboev
fot. A. Baboev
Amadei Geli urodził się wiosną 2014 roku, a jego rodowód aż kipi od imion słynnych i utytułowanych przodków. Jego ojcem jest padły niedawno, wybitny ogier Dagat Geli (Gaigysyz - Dargi po Gigant) - Młodzieżowy Wiceczempion Świata 2009, Czempion Świata 2010 oraz zdobywca trzeciej lokaty na Czempionacie Świata w 2014 roku, a matką sprawdzona na torze i w ringu pokazowym eteryczna Ainisa Geli (Tokhtamysh - Ogra po Orlan).
Amadei na krosie w Marbach
fot. C. Ser
fot. C. Ser
Jest to rosły (166 cm w kłębie), perspektywiczny ogier, w sportowym typie, z dobrą głową, elastycznym ruchem i możliwościami skokowymi. To wszystko sprawiło, że w 2017 roku został sprzedany do Niemiec i pozostaje własnością Herberta Blatta, a jeździ go Julia Schmidt, zawodniczka WWKW. Swoje zalety Amadei potwierdził na korungu w Marbach, który odbył się w połowie września 2018 roku.
Amadei Geli
fot. z archiwum właścicieli
fot. z archiwum właścicieli
Ogier uzyskał następujące noty: stęp - 7,5 pkt, kłus - 8,0 pkt, galop - 8,0 pkt, jezdność - 8,0 pkt skoki w korytarzu - 8,5 pkt, skoki pod jeźdźcem - 8,0 pkt, kondycja - 9,0 pkt, wytrzymałość - 8,5 pkt, budowa - 9,0 pkt, charakter - 9,0 pkt, temperament - 9,0 pkt, współpraca z jeźdźcem - 8,5 pkt. Cały test trwał trzy dni i przez ten czas Amadei był sprawdzany w ujeżdżeniu, skokach powyżej 100 cm, na dwukilometrowym crossie, w rajdzie na dystansie 40 km oraz testowany przez obcych jeźdźców na czworoboku i parkurze.
Amadei Geli
fot. z archiwum właścicieli
fot. z archiwum właścicieli
Od niedawna dostępne jest mrożone nasienie tego obiecującego ogiera i jest ono wysyłane do Europy, Stanów Zjednoczonych i Australii. Pierwsze przesyłki z potencjalnymi małymi Amadejami poszły już w świat. Kibicuję mocno jego przyszłym potomkom, jak i jemu samemu, bo ma wszelkie predyspozycje, by zrobić karierę!
Amadei na treningu w ośrodku Julii Schmidt
Pierwszy raz na krosie
Amadei w Marbach
Niesamowite jak trening może zmienić sylwetkę konia. Amadei z toru i w Niemczech to 2 różne światy na pierwszy rzut oka.
OdpowiedzUsuń