Nie będzie nic produktywnego. Cierpię na chroniczny brak czas spowodowany młynem w pracy, całym tym świątecznym bałaganem i pisaniem (a raczej próbą) pracy magisterskiej. Dzisiaj zatem tylko coś dla oczu. Zdjęciem dnia została wygrzebana z czeluści dysku fotografia z naszego polskiego podwórka. Jedna z najładniejszych jakich dorobił się dziadziuś Pelhan. Autorstwa Jarosława Przybylskiego, który uchwycił tamtego dnia egzotycznego pluszaka na kilkunastu klatkach.
Pelhan,
Wilczkowice 2008
Wybitnie przepadam za setem zdjęć, z których pochodzi to zaprezentowane tutaj. Jakość, kolory, uchwycone momenty - coś pięknego, jedynego w swoim rodzaju. A na tym konkretnym Pelhan z charakterystyczną dla siebie mimiką znudzonego księcia. ;-)